Ogłoszenia Szczecin, Ogłoszenia Praca Szczecin

Pani Maria jest wdową od 12 lat. Dwa lata temu poskarżyła się administracji Cmentarza Centralnego na sąsiadów: zbyt blisko nagrobka jej męża posadzili krzewy i nie mogła dostać się do grobu. ZUK interweniował, rośliny zostały przesadzone. Mniej więcej w tym samym czasie na płycie nagrobnej męża po raz pierwszy pojawiły się odchody. Od tego momentu mogiła zanieczyszczana jest regularnie.

- Cała płyta zabrudzona, tak jakby ktoś te nieczystości przynosił w pojemniku i wylewał na grób - mówi pani Maria. - To musi być ktoś niezrównoważony, bo jak inaczej?

O swoim problemie powiedziała administracji cmentarza. Od tego czasu patrole ochrony częściej się pojawiają w rejonie grobu. - To nic nie daje - wzdycha starsza pani. - Jak ktoś chce grób zanieczyścić, to poczeka, aż auto przejedzie. Myślałam, żeby kogoś prywatnie zaangażować. Może zaczaiłby się w krzakach i podpatrzył, kto to robi? Pytałam też administrację, czy nie mogą założyć jakiejś kamery, ale powiedzieli, że nie ma takiej możliwości.

- Nie ma tam dostępu do prądu, poza tym nie dysponujemy takim sprzętem i nie specjalizujemy się w tego typu zadaniach - wyjaśnia Gabriela Wiatr, rzecznik prasowy Zakładu Usług Komunalnych. - Jako administrator cmentarza mamy obowiązek chronić nekropolię jako całość. Skutecznym wyjściem byłoby postawienie ochrony na całą dobę przy tym jednym grobie, ale to nierealne.

ZUK poradził pani Marii zgłoszenie sprawy policji. Znieważanie miejsca spoczynku zmarłego to przestępstwo. Grozi za to do dwóch lat więzienia. - Trzy razy byłam na komisariacie - mówi nasza czytelniczka. - Dwóch policjantów, kiedy zobaczyło zanieczyszczony grób, radziło mi, żebym sama nie przychodziła na cmentarz, a trzeci stwierdził tylko, że powinnam wziąć szczotkę i posprzątać. Jestem kompletnie sama, a wszystkie moje koleżanki są w takim wieku jak ja. Z kim więc mam przychodzić?

Na komisariacie Szczecin-Pogodno, w którego rejonie jest Cmentarz Centralny, nie ma jednak wzmianki o prowadzonym postępowaniu w tej sprawie. - Pani najprawdopodobniej oficjalnie nas nie zawiadomiła o popełnieniu przestępstwa - przypuszcza nadkomisarz Artur Marciniak. - Zrobimy wszystko, żeby tę sprawę wyjaśnić.

Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin