Ogłoszenia Szczecin, Ogłoszenia Praca Szczecin

Nowa trasa nad morze powstała w grudniu, kiedy po wejściu Polski do układu z Schengen, Świnoujście poprzez dwie transgraniczne szosy zyskało samochodowe połączenie z Niemcami. Wcześniej dwie drogi dostępne były tylko dla pieszych i rowerzystów. Teraz można do Świnoujścia dojechać autem także od strony zachodniej. Czy podróż nad morze szlakiem wzdłuż zachodniego brzegu Zalewu Szczecińskiego jest sensownym rozwiązaniem? Może lepiej trzymać się drogi nr 3 po polskiej stronie?

Korki i Świna

Ta ostatnia trasa wygląda na dużo wygodniejszą od niemieckich szlaków. Do Goleniowa ma parametry autostrady. Później też jest nieźle. Powstały nowe obwodnice, latem ma być gotowy nowy przejazd przez Woliński Park Narodowy. Nie do poznania zmieni się skrzyżowanie z drogą w kierunku Międzyzdrojów, czyli dotychczasowe wąskie gardło na szlaku. Czy to usprawni przejazd nad morze? Pewnie tak, ale warto pamiętać, że w sezonie nawet ta szeroka arteria jest często zapchana. Nawet jeśli bez przeszkód pokonamy większość trasy, to na 113. kilometrze staniemy na przeprawie promowej przez Świnę. Szczęśliwcom przedostanie się na drugi brzeg zajmuje 40 minut. I to w sytuacji, gdy po dojechaniu do Karsiborza znaleźli się na początku kolejki na prom (a w sezonie szanse na to są niewielkie). Mimo że promy pływają non stop, trzeba odczekać co najmniej godzinę, a później spędzić kolejne pół na statku. W sumie, zakładając, że całą, liczącą 123 km trasę pokonamy bez przeszkód, a Świnę sforsujemy od ręki, podróż z centrum Szczecina do centrum Świnoujścia zajmuje 1 godz. i 45 min.

Wąska, ale bezpieczna

Drogę przez Niemcy, wzdłuż zachodniego brzegu zalewu, sprawdziliśmy wracając ze Świnoujścia do Szczecina. Z Polski należy wyjechać przez dawne przejście graniczne w Garz. Kierujemy się na Anklam. Szosa jest węższa od naszej "trójki", ale za to świetnie zabezpieczona. Wzdłuż malowniczych alei drzew ciągną się bariery energochłonne. Anklam omijamy obwodnicą, kierując się w stronę Pasewalku, a potem Loecknitz, skąd już tylko krok do granicy i Szczecina. Liczącą 140 km trasę pokonaliśmy w 2 godz. i 20 min, czyli mniej więcej pół godziny dłużej niż wcześniej, jadąc polską stroną.

Droga przez Niemcy miała jednak więcej plusów. Po pierwsze, nie ryzykowaliśmy utknięcia w korku na przeprawie. Po drugie, jazda świetnie oznakowaną szosą, gdzie dzięki sieci fotoradarów kierowcy jadą bezpiecznie, jest o wiele przyjemniejsza i spokojniejsza. To przełożyło się zresztą na zużycie paliwa. Mimo że do pokonania było niecałe 20 km więcej, w porównaniu z trasą przez Polskę zużyliśmy ok. 0,4 l paliwa mniej. Po trzecie - droga jest o wiele bardziej malownicza niż po wschodniej stronie granicy.

Jeśli drogę nad morze lub znad morza chcemy potraktować jako wycieczkę krajoznawczą, warto pojechać przez Ueckermunde. Można tu zwiedzić zoo lub po prostu pospacerować po uroczym miasteczku z pięknym rynkiem i świetnie zachowaną przedwojenną zabudową. Jak na razie podróż przez Ueckermunde to 173-kilometrowa trasa na ponad 3 godz. Jest jednak szansa, że jeszcze w tym letnim sezonie otwarta dla ruchu zostanie szosa Dobieszczyn-Hintersee. Do Świnoujścia będzie można jechać drogą będącą przedłużeniem Wojska Polskiego, a dystans do pokonania zmniejszy się o około 40 km.

Drogę przez szosy naszych zachodnich sąsiadów polecamy kierowcom, którzy wolą spokojniejszą jazdę. Niemieccy policjanci wyjątkowo restrykcyjnie pilnują, by nie przekraczać dozwolonej prędkości, szczególnie w terenie zabudowanym.

Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin