Ogłoszenia Szczecin, Ogłoszenia Praca Szczecin

ogłoszenia szczecin

Ogłoszenia Szczecin

Szalona i Namiętna Szuka Faceta
Cześć! Od pewnego czasu poszukuję faceta do niezobowiązujących spotkań. Zależy m...
Szczegóły ogłoszenia
Poznam Mężczyznę
Młoda, atrakcyjna, naturalna, z poczuciem humoru dziewczyna poszukuje faceta, z ...
Szczegóły ogłoszenia
Niegrzeczna Blondyneczka
Chciałabym zaprosić Cię na niezobowiązujące spotkanie. Możemy zobaczyć się u Cie...
Szczegóły ogłoszenia
Znudzona W Pracy
Nie będę ukrywała, że lubię się dobrze zabawić, a niestety wszyscy moi znajomi w...
Szczegóły ogłoszenia
Spotkam Się Z Panem
Od dawna się zbierałam, aby wrzucić to ogłoszenie. Szukam dyskretnego pana, któr...
Szczegóły ogłoszenia
Młoda Muszelka
Mam 18 lat i szukam tutaj faceta, który ma ochotę na młodą laskę. Spotkania tylk...
Szczegóły ogłoszenia
Niezobowiązujące Spotkanie
Poszukujesz kobiety? To dobrze trafiłeś bo ja szukam faceta! Dyskretnego, ale pr...
Szczegóły ogłoszenia
Niegrzeczna Blondyneczka
Chciałabym zaprosić Cię na niezobowiązujące spotkanie. Możemy zobaczyć się u Cie...
Szczegóły ogłoszenia
Szukam Seex Przyjaciela
Wystawiam to ogłoszenie, ponieważ chciałabym spotkać się z chłopakiem i wejść w ...
Szczegóły ogłoszenia

Imprezy w Szczecinie

maj, 2024
PnWtŚrCzPtSbNd
293012345
6789101112
13141516171819
20212223242526
272829303112
3456789

Dodaj impreze do kalendarza

Jeżeli wiesz o ciekawej imprezie lub wydarzeniu, dodaj ją do naszego Kalendarza Wydarzeń. DODAJ WYDARZENIE

Przyjaciele

siegnij po pomoc

Linki

Przewóz Zwłok
Przewóz zwłok z zagranicy

Transport urny z prochami za Granicy
Transport Urny z prochami

Transport zwłok do polski
Profesjonalnie i szacunkiem przeprowadzimy transport zwłok  do Polski.


Ostatnie takie piwo. Koniec Dachów Paryża

Prowizorka sprzed trzydziestu lat idzie pod buldożer. Okoliczni mieszkańcy: - Nareszcie! Bywalcom żal

Pawilony handlowe zwane Małą Kaskadą (a potocznie Dachami Paryża - od charakterystycznych, żółtych dachów z plastiku) u zbiegu ul. Obrońców Stalingradu i Kaszubskiej postawiono w latach 70. Sąsiednia restauracja Kaskada spłonęła 27 kwietnia 1981 r., Mała Kaskada ocalała. Później był tu miniryneczek, m.in. z warzywniakami, cukiernią. Przetrwały tylko punkty handlujące piwem. Miejsce od lat cieszy się ponurą sławą.

- Zbierał się tu cały szczeciński margines - mówi mł. asp. Mateusz Kozłowski, kierownik I Rewiru Dzielnicowych w komendzie miejskiej policji. - Burdy, awantury, pobicia były na porządku dziennym. Zdarzały się napaści na przechodniów w biały dzień. W policyjnym rejestrze to miejsce widnieje wśród szczególnie niebezpiecznych. Policjanci musieli jeździć tam nawet po kilka razy dziennie.

Było nawet morderstwo. - Rosjanin popił z Polakami, pokłócili się o coś i zadźgali go nożem - wspomina szef jednego z lokali Adam Woronowicz. - Policja w środku nocy mnie ściągała. To było jakieś 12 lat temu.

Pod koniec lat 90. pod Dachami Paryża narkotykowych transakcji dokonywał groźny gang Picka. Nic dziwnego, że mł. asp. Kozłowski mówi:

- Dla nas likwidacja Dachów to bardzo dobra wiadomość.

Cenna działka

Teren, na którym stoją Dachy Paryża, należał kiedyś do Społem. W 2003 r. odkupili go szczeciński były kandydat na prezydenta Szczecina Andrzej Łuszczewski i biznesmen z prokuratorskimi zarzutami Artur Rosenberg (już wtedy było wiadomo, że ma tu powstać nowa Galeria Kaskada). W 2006 r., po długich negocjacjach, sprzedali z zyskiem ćwierćhektarową działkę inwestorowi Kaskady, niemieckiej firmie ECE.

Ci, co prowadzą tu gastronomię, mieli z kolejnymi właścicielami umowy dzierżawy. Teraz ECE je wymówiło. - W najlepszych latach wyciągaliśmy nawet kilka tysięcy miesięcznie - wspomina Adam Woronowicz. - Ale przez ostatnich pięć lat to miejsce bardzo podupadło. Ledwo na życie wystarczało. Sukces był, jak się udało tysiąc miesięcznie zarobić.

Co będzie po zwinięciu interesu? Woronowicz myśli o czymś nowym. - My pójdziemy na bezrobocie - mówią pracownice.

Bywalcom żal

Niedziela była ostatnim dniem działalności Dachów Paryża. Czynne były już tylko dwie budy z piwem, flakami, plackami i kiełbaskami z rusztu.

W słoneczne popołudnie rozmawiamy z bywalcami. Przy stoliku zastawionym sokiem, piwem i pustymi kieliszkami po wódce trzech mężczyzn i dwie panie. Z puszki po orzeszkach, która robi za popielniczkę, wysypują się pety. - Jesteśmy pionierami Szczecina - mówi Ryszard, emerytowany malarz. Przyszedł pod Dachy w garniturze, pod krawatem. - Sprzątaliśmy gruzowisko, uruchamialiśmy pierwszy tramwaj. Pamiętam Kaskadę. Pamiętam, jak płonęła. Zostały Dachy. Przychodzimy tu od początku. Nie po to, żeby się upić. Wypijemy po dwa piwka, może kieliszek wódki. Porozmawiamy, powspominamy stare czasy. Dla niektórych to jedyna rozrywka.

Wiedzą, że od poniedziałku będzie zamknięte. Szefowa im powiedziała.

Rysiek: - Nie mamy pretensji do nikogo. Miasto musi się rozbudowywać, widać ludzie potrzebują nowych marketów.

- Jak to zlikwidują, skończą się nasze spotkania - ubolewa Jan, były pilot wojskowy. - Do restauracji nie pójdziemy, bo nas nie stać. Tu zawsze można było tanio zjeść [Jan kończy właśnie porcję kurczaka na tacce - przyp. A.Ł.]. I piwo niedrogie, za 3,20.

Lokal upadłych aniołów

Ryszard z Janem poznali się właśnie tutaj. Okazało się, że obaj pochodzą z tego samego miasteczka. Już 20 lat wspominają rodzinne strony. Zawsze przy tym samym stoliku. Mówią, że to takie niezobowiązujące miejsce. Każdy z każdym zamieni parę słów. Wszyscy się znają, wszystko o sobie wiedzą.

- To miejsce dla klasy robotniczej i upadłych aniołów: byłych prawników, lekarzy, wojskowych - twierdzi Jan.

- Nie przychodzimy codziennie - zapewnia pani Stasia. - Czasem co dwa dni, czasem co trzy. Ja dopiero od niedawna, będzie gdzieś z rok.

- Przychodzi, odkąd się pobraliśmy - śmieje się Marian, były marynarz wystrojony w czarny kapelusz. - Żona musi chodzić tam, gdzie mąż, no nie?

Zwraca się ku siedzącej obok kobiecie: - No, napijmy się, w końcu tu sami swoi. Nie wiadomo, kiedy jeszcze będzie okazja.

Pani Hela nie daje się prosić. Wyciąga z torebki butelkę wódki Pan Tadeusz.

- Wczoraj była pierwsza księga, dziś druga - śmieje się Marian. Nalewa do pustych kieliszków. Wznoszą toast za wszystkie wspólnie spędzone lata.

Trzej mężczyźni i kobieta siedzą na metalowym rusztowaniu, z dala od innych.

- Czy będzie nam szkoda? Niech burzą - macha ręką Zygmunt. Na co dzień pracuje w stoczni. - Syf tu jest.

- Poje... cię? A gdzie pójdziesz pić?- odburkuje bezrobotny i bezzębny Jurek. - W domu, żeby stara truła, czy w parku, żeby pały ci wlepiły mandat?

Po zastanowieniu pan Zygmunt przyznaje koledze rację. Ale na pewne rzeczy nie ma się wpływu. Jeszcze przez chwilę zastanawiają się, jak to będzie, po czym zmieniają temat na przyjemniejszy: pogoda, seks, zbieranie grzybów, no i że tak teraz jest git, bo 30 lat temu po piwo to trzeba było aż do Dąbia posuwać.

Siedzi z nimi drobna kobieta. Nie chce powiedzieć, jak się nazywa. Mówi, że dla niej to miejsce szczególne. - Ma swoją tradycję. Pijacką tradycję.

Nie przychodzi tu często, trochę pije, ale nie tak, żeby się poniewierać. Zwierza się, że przebywanie tutaj to dla niej rodzaj terapii. Miała ciężkie życie, nie ma rodziny. W domu wariuje. Co zrobi po niedzieli? Poszuka innej terapii.

Podróż sentymentalna

Wieść, że to koniec Małej Kaskady obiegła miasto. Ci, którzy doceniali koloryt tego miejsca, w piątek skrzyknęli się na pożegnalną imprezę.

- To była taka podróż sentymentalna. Przecież to najbardziej kuriozalny punkt w Szczecinie, który miał swój klimacik - mówi jeden z uczestników, z wykształcenia ichtiolog. - W latach 80. to wcale nie była taka mordownia. Przychodzili tu sędziowie, architekci, dziennikarze z redakcji przy pl. Hołdu Pruskiego. Pamiętam, że serwowali tu pysznego pstrąga.

Mieszkańcy okolicznych domów cieszą się. - Nareszcie! Niech to w końcu rozbiorą. Kto to widział, żeby w centrum miasta był taki chlew?! - mówi Magdalena z kamienicy przy ul. Obrońców Stalingradu.

- Konkretna data wyburzenia Dachów Paryża jeszcze nie jest ustalona - mówi Sylwia Jaczyńska-Kolasza z firmy ECE. - Po wyburzeniu pawilonów teren zostanie najpierw wyrównany, a potem będą wylane fundamenty pod Galerię Kaskada.

Dokładnie w miejscu po Dachach Paryża w 2010 r. będzie narożnik nowej galerii, z głównym wejściem.

- To centrum miasta, powinno stać się jego wizytówką - mówi Krzysztof mieszkający obok. - Ma być tu kultura. I mam nadzieję, że będzie.

Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin
28-04-2008 Mirek Tyl

Dodaj komentarz

Usługi Pogrzebowe Szczecin