Ogłoszenia Szczecin, Ogłoszenia Praca Szczecin

Szczecin. Przełom w leczeniu nowotworów

Kobiety chore na raka piersi były dotychczas leczone różnego typu cytostatykami (lekami, które hamują rozwój komórek nowotworowych). Naukowcy ze Szczecina wykazali, że u pacjentek ze zmutowanym genem BRCA1 fenomenalne wyniki daje leczenie cis-platyną, lekiem, który od ponad 30 lat jest stosowany w onkologii, ale w innych przypadkach. Nie był dotąd podawany przed operacją raka piersi.

- Cis-platyna sprawdziła się znakomicie - mówi dr Tomasz Byrski z Międzynarodowego Centrum Nowotworów Dziedzicznych Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie. - U pacjentek, które nie miały wcześniej żadnej chemioterapii, powodowała całkowitą remisję, guzy "znikały". U innych dawała częściową odpowiedź, czyli zmniejszenie guza. Nie było przypadków stabilizacji ani postępu choroby. U wszystkich był pozytywny efekt, choć w różnej skali.

Wszystkie pacjentki miały później amputacje piersi. Ale w badaniach po operacjach lekarze patolodzy nie stwierdzili już u nich komórek rakowych.

Jedną z takich pacjentek leczonych cis-platyną jest 47-letnia pani Helena spod Białogardu w woj. zachodniopomorskim, która choruje od października 2006 r.

- To było niesłychane, przy każdym następnym badaniu po chemioterapii widziałam, że guz zmniejsza się i zanika - opowiada. - Po czterech chemiach czułam się dużo lepiej. W lutym 2007 r. usunęłam piersi. Działałam radykalnie, bo w mojej rodzinie jest to choroba genetyczna. Mama zmarła na raka piersi. Dzisiaj jestem w dużo lepszym stanie. Przytyłam. Wróciłam do pracy. Co pół roku jeżdżę do Szczecina na kontrole.

Związek między BRCA1, rakiem piersi i cis-platyną dr Tomasz Byrski wraz z zespołem opisał w pracy, która w najbliższych tygodniach zostanie opublikowana przez specjalistyczne amerykańskie pismo "Breast Cancer Research and Treatment" (została właśnie przyjęta do druku).

- Dotychczas naukowcom na całym świecie udało się wyodrębnić kilkanaście zaburzeń genowych, które odpowiadają za konkretne choroby - mówi prof. Jan Lubiński, szef Międzynarodowego Centrum Nowotworów Dziedzicznych PAM. - My wykazaliśmy, że istnieje zależność między ściśle wybranym zaburzeniem genetycznymi a skutecznością konkretnego leku.

Wczoraj na specjalnej konferencji prasowej naukowcy z PAM zaprezentowali wyniki swoich badań na 30 kobietach. Tłumaczyli, że cały czas badania trwają i centrum prowadzi rekrutację kolejnych chorych z całego kraju ze zmutowanym BRCA1. Przyznali, że rozpoczęcie badań na pacjentkach nie było łatwe. Mimo iż mieli zgodę komisji bioetycznej, niepokoili się.

Dr Byrski i dr hab. Jacek Gronwald opowiadali, że już pierwszy przypadek młodej 30-letniej kobiety ze Stargardu Szczecińskiego upewnił ich, by działać w tym kierunku. 30-latka miała tak duży guz, że lekarze nie podejmowali się go operować. Po kilku chemioterapiach cis-platyną, guz zmniejszył się na tyle, że operacja była możliwa. Pacjentka do dziś (1,5 roku po operacji) czuje się dobrze.

Kobiet z zaburzonym genem BRCA1 jest w Polsce ok. 100 tys. To grupa wysokiego, sięgającego 80 proc. ryzyka zachorowalności na raka piersi i jajników. 100 tys. to niewiele w skali kraju, rzecz w tym, że wszyscy mamy jakieś genetyczne zaburzenia, które predestynują nas do określonych chorób. Zdaniem naukowców z PAM odkrycie zależności między BRCA1 a cis-platyną pokazuje, że trzeba dopasowywać leki do nowotworów. Uważają oni, że leki w terapii nowotworów powinny być dobierane do konkretnego pacjenta. A testowanie leków powinno odbywać się na podgrupach pacjentów dobranych pod względem genetycznym. Ich zdaniem należy też ponownie ocenić skuteczność leków onkologicznych uwzględniając zmiany w genach.

Szczecinianie zaczęli badania także nad innymi przypadkami nowotworów: jelita, płuca, trzustki i pęcherzyka żółciowego. Pierwsze wyniki też są zachęcające.

Naukowcy ze Szczecina będą teraz sprawdzać inne leki (nowe cytostatyki) na podgrupach pacjentów dobranych pod względem mutacji genetycznych. Założona przez nich firma Read-Gene podpisała już pięć umów z firmami farmaceutycznymi na takie badania kliniczne.

Wczoraj podkreślali, że tak szybko nagłaśniają swoje odkrycie, bo uznają je za tak istotne dla pacjentów, iż nie powinno się z nimi czekać.