Ogłoszenia Szczecin, Ogłoszenia Praca Szczecin

Zamiast Wojciecha szpital dziecięcy Zdroje

Zdroje przejmą szpital dziecięcy przy Wojciecha - tak, po burzliwych obradach, zdecydowali radni sejmiku. Przesądziły głosy PO i PSL. Przeciwko były PiS, SLD i Samoobrona.

Przegłosowana we wtorek uchwała zakłada, że ZOZ Zdroje przejmuje szpital i pracowników z ul. Wojciecha. Po trzech miesiącach, a najpóźniej do końca 2009 r., SPZOZ nad Dzieckiem i Młodzieżą przy ul. Wojciecha zostanie wykreślony z rejestrów: sądowego i wojewody. Stanie się częścią ZOZ Zdroje, zarządzaną przez jedną administrację. Jednak - według obietnic wicemarszałka województwa Marka Hoka oraz dyrektora obecnego szpitala dziecięcego Pawła Gonerko, przy ul. Wojciecha jeszcze przez 2-4 lata działać będą oddziały szpitalne, które z czasem przenoszone będą do nowo wybudowanych oddziałów w Zdrojach. W centrum miasta zostaną zebrane w jednym miejscu dziecięce przychodnie specjalistyczne, oddział jednego dnia (gdzie przeprowadzane będą np. proste zabiegi chirurgiczne) oraz tzw. opieka nocna i świąteczna.

Zanim radni - stosunkiem głosów 16 do 9 - przegłosowali uchwałę, odbyła się burzliwa dyskusja. Od tygodnia PiS wzywał do protestu w obronie szpitala przy ul. Wojciecha. Przed sesją koło siedziby sejmiku zaczęli się gromadzić obrońcy placówki: od rodziców pacjentów i pracowników szpitala z transparentem "Dyscyplina klubowa czy rozsądek i odpowiedzialność. Społeczeństwo Szczecina patrzy", przez członków i zwolenników PiS, po stałych uczestników rozmaitych protestów (np. z transparentami przeciwko Brukseli, która niszczy polski przemysł albo w czarnym kasku z napisem "pogrzeb stoczni"). Byli też ludzie przedstawiający się jako obrońcy Ziem Odzyskanych i rozdający teksty pieśni o przybłędach, wciskających się w słowiańskie rody. Wszyscy później przysłuchiwali się obradom i klaskali (gdy mówili przeciwnicy konsolidacji) albo buczeli (kiedy przemawiali zwolennicy połączenia szpitali).

Wicemarszałek Hok przedstawił radnym sytuację szpitala dziecięcego. Wyjaśnił, że zarząd województwa chce stworzyć kilka dużych, silnych podmiotów. Na ich rozbudowę pójdzie 260 mln zł z Regionalnego Programu Operacyjnego. Stwierdził, że połączenie Zdrojów i Wojciecha to nie likwidacja, ale powrót do czasów, kiedy te zakłady miały jedną dyrekcję [w latach 1977-1998 - przyp. red.].

Za połączeniem był wojewódzki konsultant pediatrii prof. Mieczysław Walczak. Alarmował, że województwo, jako niechlubny wyjątek w kraju, nie ma wielospecjalistycznego dziecięcego szpitala. Ma za to wyższy niż średni krajowy wskaźnik umieralności niemowląt i starzejących się pediatrów - ze średnią wieku 58 lat.

- Po latach łatania dziur trzeba zrobić krok do przodu. Mieszkańcy mają prawo, by powstał szpital z nowoczesnym blokiem operacyjnym i zapleczem diagnostycznym. Aby rodzice nie musieli leżeć przy dziecku na podłodze, jak teraz jest na Wojciecha - apelował Gonerko. To jemu najbardziej dostało się od przeciwników fuzji. Nazywali go grabarzem i likwidatorem własnego szpitala, co publiczność nagrodziła długimi brawami.

Wojciecha bronił PiS: radni, posłowie Mirosława Masłowska i Czesław Hoc, a także, jako wiceprzewodniczący komisji zdrowia rady miasta Andrzej Karut.

Radna Małgorzata Jacyna-Witt pytała, dlaczego zarząd nie chce przekazać placówki starającym się o to pracownikom ze Stowarzyszenia Przyjaciół Szpitala: - Nareszcie ktoś zdecydował się na tę waszą komercjalizację. Czy problemem jest, że to nie ten kto powinien? - pytała.

Jeden z asystentów PiS odczytał krążący po sali list senatora Krzysztofa Zaremby (PO) do Stowarzyszenia Przyjaciół Szpitala: "Pragnę oświadczyć, iż nie wszyscy członkowie PO w tym i ja sam, zgadzają się z projektowaną decyzją zarządu województwa".

Lewicowy poseł Bartosz Arłukowicz po imieniu zwracał się do radnych Norberta Obryckiego, Józefa Falińskiego (obaj PO) i Andrzeja Durki (PSL), by nie przykładali ręki do niszczenia szpitali. Mimo to wszyscy oni zagłosowali później za połączeniem.

Przeciw fuzji było SLD. Ale szefowa klubu Elżbieta Piela-Mielczarek zastrzegła, że są za tym, by budować w Zdrojach centrum zdrowia matki i dziecka.

Po głosowaniu z balkonu poleciały ulotki "Stop likwidacji Szczecina. PiS".

Wicemarszałek Hok (PO) powiedział "Gazecie", że przyjął wynik głosowania z ulgą: - To otwiera nam drogę działania, możliwość walki o przeniesienie tzw. funduszy norweskich oraz o pieniądze z budżetu państwa czy zabukowanie w przyszłorocznym budżecie województwa środków na nowe oddziały - stwierdził.

Wychodzące z siedziby sejmiku pracownice szpitala przy ul. Wojciecha wzdychały gorzko: - Oby do następnych wyborów.