Bruno Ferrero pisał: „W żadnej innej epoce nie potrzebowano tak bardzo rodziców jak obecnie.” W każdym momencie historii dzieci potrzebują ogromu opieki i czułości swoich najbliższych, jednakże czasy dzisiejsze po stokroć bardziej uwidaczniają rozpad rodziny, a co jest z tym związane, osłabienie relacji pomiędzy mamą i tatą a dzieckiem.
Dzieci, zwłaszcza te starsze, będące w okresie dojrzewania, są bezbronne, narażone na wpływ otoczenia, które wysyła pozytywne i negatywne fale, w zależności od „stacji nadawczej”. Młody człowiek jest wówczas w stanie zawieszenia pomiędzy dorosłością a dziecięctwem. Nierzadko uważa, że wolność to robienie tego, co mu się podoba i neguje pojęcie wolności jako odpowiedzialności za samego siebie i za innych. Stan dojrzewania można porównać do dramatu homara, który w momencie zmiany swej skorupy, przed wytworzeniem nowej, jest całkowicie bezbronny. I tylko od uśmiechu losu zależy, czy mu się powiedzie, czy też nie.